poniedziałek, 16 października 2017

Czlowiek jest jak glebokie jezioro... czyli przeczytane w tym tygodniu: E. Tolle.


Pisalam kilka tygodni temu o pierwszej ksiazce Eckharta Tolle, ktora przeczytalam. Szybko przyszedl czas na druga. czyli na "Moc terazniejszosci w praktyce". 
Ta ksiazka jak i poprzednia beda czytane jeszcze wielokrotnie a przede wszystkim wprowadzane w zycie czyli w praktyke moja codzienna. 

Dzisiaj kilka mysli, cytatow, interpretacji, ktore podzielam w 200%!

"Jestescie podobni do glebokiego jeziora. Warunki zewnetrzne i to wszystko co wydarza sie w waszym zyciu sa tafla tego jeziora. Czasem spokojna, czasem wzburzona, wedlug cykli i okresow. W glebi jednak woda tego jeziora nie zna zawirowan. Jestescie calym tym jeziorem a nie tylko jego tafla. Wasz gleboki byt i jestestwo sa spokojne caly czas". (strona 114)

Jesli przestaniecie walczyc, inaczej mowiac stawiac opor temu co jest i zaczniecie zyc tym co teraz, przeszlosc utraci cala wladze. Krolestwo Bytu, zamaskowane umyslem i jego analizami bedzie moglo spokojnie istniec w was. Poczujecie spokoj. W jego sercu bedzie radosc a w niej milosc... strona 103.

Kazdy opor na to co jest jest negatywnoscia... poczynajac od irytacji a na wybuchu wscieklosci konczac, poczynajac o zdeprymowania a na akcie samobojczym konczac. Za kazdym razem, gdy ta negatywnosc pojawia sie w was... obudzcie sie, badzcie obecni tu i teraz, rozpoznajcie te emocje i zachowania jako negatywnosc. Tylko wtedy mozna przestac walczyc i wyzdrowiec. Pozwolcie tej negatywnosc przejsc przez wasze cialo jakby bylo one przezroczyste. Pozwolcie jej odejsc. 

"Jesli wasza sytuacja zyciowa nie jest satysfakcjonujaca, uznajcie ten fakt i odpuscie, przestancie stawiac opor temu co jest. Wasza swiadomosc przestanie byc wtedy kontrolowana przez warunki, czynniki zewnetrzne... Nastepnie zadecydujcie co mozecie zrobic by sytuacje poprawic albo sie od niej uwolnic. Dzialajcie" strona 122

Jesli nic nie mozecie zrobic nie trwajcie w oporze. Uznajcie te sytuacja taka jaka jest teraz. 

"Jesli mowicie komus "nie" sprawcie by to "nie" bylo wynikiem uswiadomienia a nie tylko reakcji z waszej strony, by bylo wynikiem jasnego osadu, by bylo wolne od wszelkiej negatywnosci czyli rekacji umyslu.... Wezcie odpowiedzialnosc za wasze zycie. 

Akceptacja cierpienia jest droga do smierci. Pozwolic cierpieniu byc, byc na niego uwaznym to wejsc odpowiedzialnie w swoja wlasna smiertelnosc. Wtedy nie ma juz strachu przed smiercia bo tylko ego umiera a nie nasz byt. 

i na koniec... kilka slow, ktore dedykuje sama sobie i moim bliskim tez:
"Jesli jestes jedna z tych licznych osob, ktore maja problem ze swoimi rodzicami, ktore wciaz wspominaja to co rodzice im uczynili, badz czego nie uczynili... to dlatego, ze myslisz, ze mieli wybor, ze mogli zareagowac inaczej. Zawsze wydaje nam sie, ze rodzice maja wybor: jest to tylko iluzja. Jak dlugo waszym zyciem decyduje wasz umysl tak dlugo nie macie wyboru. Zadnego. Was nawet w tych decyzjach nie ma. Identyfikacja waszej osoby z waszym umsylem, z tym kim jestes, z waszym dzialaniem jest dysfunkcja. Jest forma choroby. 
Wszyscy w jakims stopniu na nia chorujemy. Jesli jednak uswiadomicie sobie ten fakt, wasze pretensje do rodzicow znikna. Pozostanie tylko zrozumienie i wspolczucie. Przestaniecie tworzyc cierpienie i w nim zyc" strona 143

2 komentarze: